wtorek, 19 marca 2013

kulinarnie


Od poniedziałku miało być ciepło... A za oknem co mamy? Deszcz, śnieg, pluchę, silny wiatry... Aż się nosa z domu nie chce wystawiać. Dlatego żeby się nie nudzić i żeby czas szybciej leciał zrobiłam dzisiaj faworki i różyczki, z tego samego ciasta. Faworki wyszły pyszne, kruche, pulchne, puszyste, ale różyczki jednak miały za cienkie ciasto. Następnym razem zostawię połowę grubszą ;)

Patryk się ucieszy, bo chodziły za nim racuszki z jabłkami i faworki, lecz jednak racuchy wygrały. To dzisiaj na deser będzie miał faworki, marudzić nie będzie :)
A na obiadek pomidorowa i sos słodko-kwaśny z makaronem. Idę zabierać się za sos.
                                    Różyczki z dżemem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz