sobota, 16 marca 2013

Rimmel Wake Me Up - test


Opis producenta:
Pierwszy podkład Rimmel, który pobudza cerę i sprawia, że promienieje blaskiem. Nadaje nieskazitelny wygląd. Działa natychmiast przeciw oznakom zmęczenia. Zawiera peptydy i nawilżający Kompleks Witaminowy.
Dostępne odcienie:
100- IVORY
103-TRUE IVORY
200- SOFT BEIGE
203- TRUE BEIGE
3O0- SAND
400-NATURAL BEIGE.


Moja opinia:
Moja skóra na twarzy jest bardzo wybredna. Nie może się zdecydować, czy woli być sucha, czy tłusta. Raz zaskoczy mnie strasznymi skórkami na i wokół mojego nosa, a jeszcze innym razem wcale nie chce się przestać błyszczeć (szczególnie w te ciepłe dni...), dlatego znalezienie podkładu, który nie będzie podkreślał skórek, a do tego będzie moją buźkę matowił jest bardzo ciężkie. Póki co Rimmel Wake me up wspominam najlepiej.

Co do marki jestem troche uprzedzona, ale po wielu pochlebnych opiniach internautek jak i mojej siostry, zdecydowałam się na niego. A właściwie dostałam go w prezencie od męża (oczywiście z uprzednia konsultacją) :) i uważam ten podkład za dobry.

Pierwsze co mi się rzuca w oczy to ładne opakowanie, które wydaje się być tak jakby zmniejszone poprzez wklęśnięcie, które mi osobiście przypomina kobiecą figurę:) Ale nic bardziej mylnego! Podkład jest bardzo wydajny, do tego atomizerek się nie zacina, nie zasycha,  pozwala na wyciśnięcie pożądanej ilości podkładu, co jest wielkim atutem!

Gama kolorystyczna jest dosyć spora, więc myślę, że każda znajdzie swój kolor. Ja do swojej cery wybrałam nr 203 True Beige, choć moja siostra używa nr 103 True Ivory i ten odcień również mi pasuje.
Konsystencja naszego produktu nie jest ani za gęsta, ani za rzadka, kryje niedoskonałości, choć z większymi sobie już nie radzi,  dobrze się rozprowadza, nie tworzy efektu maski, nie podkreśla skórek, nie wysusza(na co jestem bardzo uczulona).

Jednak jego wielkim minusem jest to o czym już pisałam wcześniej. Jeśli matuje, to tylko po nałożeniu - tak do 40-stu minut. Niestety po tym czasie podkład się ściera i na nowo trzeba nosek przypudrować.
Wake me up dodatkowo ma rozjaśniać naszą twarz, poprzez drobinki, które fakt - są, lecz rozjaśnienia to ja się nie dopatrzyłam na swojej buzi. Ostatnim minusem tego kosmetyku jest niestety cena - 39zł to zdecydowanie za dużo jak za ten podkład. Jak się trafi na promocję, to można go kupić po okazyjnej cenie, jednak teraz już po przetestowaniu tego produktu wiem, że nie zapłaciłabym tyle za niego i na pewno czekałabym na promocję.

Podsumowując, Rimmel Wake me up dostaje ode mnie ocenę 6/10. Polecić go mogę osobom, które nie mają dużo czasu na wykonywanie makijażu. Mimo kilku minusów przy tym podkładzie szybko, bez plam, można sprawić, że twarz będzie wyglądała ładnie i gładko :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz